Menu1 Menu2

rynek usług finansowych dla służby zdrowia

Wiadomości z rynku


25-09-2008
Bytowski szpital musi być prywatny - albo spółka, albo groźba rychłej katastrofy
Od 1 stycznia 2009 roku Szpital Powiatu Bytowskiego ma być już spółką prawa handlowego, w której udziały obejmą samorządy. Prywatyzacji szpitala, który ma dwa piony lecznicze w Bytowie i Miastku, boi się wiele osób. To m.in. mieszkańcy gminy Miastko z drżeniem serc słuchają najnowszych wieści ze starostwa. Mówią tam o potrzebie cięć, bo nie dość, że obecny szpital ma 16 milionów złotych długu, to jeszcze na garb starostwa spadło 25 milionów po będącym od kilku lat w stanie likwidacji SP ZOZ Miastko. Pewne jest, że po przekształceniu będą znikać oddziały, bo i w Bytowie, i w Miastku są takie same, czyli po dwie chirurgie, położnictwa, dziecięce itd. Mogą być zwolnienia. "Cięcia będą konieczne, bo nie mamy pieniędzy" - ­ mówi otwarcie Jacek Żmuda Trzebiatowski, starosta bytowski. Ratunkiem dla szpitala ma być włożenie współodpowiedzialności za jego losy w ręce gmin. Pierwszy sprywatyzowany szpital na Pomorzu, Szpital kwidzyński, który popadał w długi, od kilku lat jest na prostej. Mało tego, w 2006 roku wygenerował nawet milion złotych zysku. Od 2001 roku zarządza nim spółka "Zdrowie" z o.o., której prezesem jest Wojciech Kowalczyk. "Dług szpitala, w sumie 6 mln zł., przejął samorząd powiatu kwidzyńskiego jako organ założycielski, tak więc spółka "Zdrowie" zaczęła funkcjonować z czystym kontem. Przez pierwsze półtora roku działalności jeszcze się zadłużała, ale od tamtej pory jest na prostej. Rok 2006 zakończyła na plusie" - mówi Kowalczyk.

tytuł pisma: www.naszemiasto.pl

« powrót